Pierwszy post na swoim blogu chciałbym poświęcić motocyklowi, który należał do mojego dziadka, zaś ostatnie 20 lat spędził w szopie, poddając się korozji. Ambitnym planem była jego renowacja jeszcze w czasach kiedy chodziłem do szkoły średniej, jednak ostatecznie dzięki mojemu tacie, leciwa W-F-M powróciła na drogę w "całej krasie" dopiero w tym roku.
Przed renowacją motocykl nie prezentował się zbyt okazale. Na szczęście pomimo kilku drobiazgów był w całości oryginalny.
Wypiaskowane, polakierowane i pochromowane elementy w oczekiwaniu na montaż.
Prace montażowe rozpoczęte.
Siedzenie znajdowało się w bardzo złym stanie, szczególnie jeśli chodzi o jego sklejkową podstawę...
...którą zastąpiła nowa, wycięta wyrzynarką do drewna.
Obicie siedzenia pomimo kilkudziesięciu lat "na karku" zachowało się w świetnym stanie. Nie jest to jednak pokrowiec oryginalny, gdyż te były wykonane ze skaju w kolorze brązowym. Jeszcze w czasach kiedy tym motocyklem poruszał się mój dziadek, obicie popękało i zostało wymienione przez tapicera na nowe, wykonane ze skóry naturalnej. Ten zachowany detal jest jednym z elementów świadczących o historii motocykla.
Naprawiony i oczyszczony gaźnik.
Motocykl w całej krasie.