niedziela, 15 grudnia 2013

TT wz. 33 - replika wykonana od podstaw w skali 1:1

Od dawna nic się nie działo na blogu, ale zajęć też była co nie miara. Nie znaczy to jednak, że nic się nie działo w związku z "ręcznymi dłubankami". Temat renowacji Truppenfahrrad'a niestety musiałem nieco odłożyć bo pojawił się inny projekt i to w dodatku z ograniczeniami czasowymi. Chodzi o w pełni stalową, nie strzelającą, ale dającą się manualnie obsługiwać replikę radzieckiego pistoletu TT wz.33. Replika ma być prezentem z okazji odejścia na wojskową emeryturę mojego przyszłego teścia, którego pierwszym wojskowym pistoletem był właśnie tulski Tokarev wyprodukowany jeszcze w 1945 roku. Jakość wykonania musi być na najwyższym poziomie (biorąc pod uwagę fakt, że replika powstaje głównie dzięki szlifierce kątowej, wiertarce i niezawodnych pilnikach, o różnych kształtach i kalibrach). Tworzywem z którego będzie wykonana replika "tetetki" jest blacha stalowa o grubości 1,5mm, kształtowana młotkiem w imadle na przygotowywanych na poczekaniu drewnianych kopytach. Niektóre małe elementy, których ceny w demobilach są śmiesznie małe, będą pochodziły z broni ostrej, gdyż szkoda czasu na ich wytworzenie. Będą to łożysko lufy, kurek, okładziny rękojeści blokada zamka oraz magazynek. Choć zewnętrznie replika ma być wierną imitacja oryginału, to już jej "życie wewnętrzne" będzie znacznie bardziej uproszczone (brak mechanizmu iglicowego w którego miejscu będzie zaspawany płaskownik, brak komory nabojowej, uproszczony mechanizm kurkowy i jego zamocowanie, nieprzelotowa lufa nawiercona jedynie po 2cm z każdej strony oraz niestosowanie się do wymiarów oryginału jeśli chodzi o części wewnątrz). Replika nie będzie więc miała możliwości adaptacji "istotnych części broni" z ostrego odpowiednika. Pozostaje więc wziąć się do roboty:)

Wykańczanie okna wyrzutowego łusek w ukształtowanej za pomocą młotka replice suwadła. W przedniej części widoczne oryginalne łożysko lufy kupione w demobilu. Muszka również została wykonana z kawałka blaszki 1,5mm wbitego w nacięcie w przedniej części zamka, oraz obspawanego i wyszlifowanego pilnikiem.

Wykonanie charakterystycznego frontu zamka by zachować kształt pierwowzoru też nie było łatwe. Ale jak zawsze pomógł niezawodny młotek i pilnik.

"Tetetka" charakteryzowała się "ostrymi" załamaniami krawędzi. By uzyskać taki efekt użyłem wspomnianych pilników oraz papieru ściernego 240, którym owinąłem płaski kawałek drewna, a następnie tak przygotowanych narzędziem wyszlifowałem krawędzie.

CDN...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz